niedziela, 19 czerwca 2011

Kwiatki, bratki i stokrotki... ;)

Umiem sobie radzić z różnymi pokusami, ale choć nie wiem jakbym się starała to do H&M muszę zajrzeć zawsze i wszędzie :D I o to efekt moich wczorajszych odwiedzin. Sukienka w kwiatki na gumce! :))  
  Jest zrobiona z takiego lekkiego i zwiewnego materiału, że jak założę ją wysoko w pasie to tak ślicznie się "rozkloszowuje" :) Uwielbiam ją, a do tego dziewczyny z pracy wychwalały ją w niebogłosy.  Kupiłam sobie do niej niebieskie sandałki, żeby strój nie wyglądał zbyt monotonnie, ale niestety nie jestem z nich zadowolona :( Nie trzymają się na stopie i przy każdym ruchu palce uciekają w przód ;/  Spróbuje je jeszcze rozchodzić ale nie wiem czy coś z tego będzie.

Do mojej kolecji lakierów dołączył również nowy "kolega". Jako zatwardziała lakierocholiczka nie mogłam być głucha na jego wołanie :p Skusiłam się i nie żałuję :) Wygląda na paznokciach zarówno delikanie i kobieco jak i efektownie  

czwartek, 16 czerwca 2011

O Dukanie słów kilka...

Tak jest zaczęło się :D Od wczoraj przeszłam na dietę. Postanowiłam zacząć od Dukana bo na I fazie uderzeniowej można naprawdę bardzo fajnie schudnąć. Nie akceptuje tej diety w całości, mam do niej bardzo dużo zastrzeń dlatego też nie będę jej przeprowadzać w całości. Chce się nią po prostu zmotywować ponieważ po 10 dniach które sobie założyłam napewno będzie widać fajne efekty.
Po tym czasie przejde sobie na diete z ograniczoną ilościa kalorii. Od miesiąca mam już kupiony roczny karnet na siłownie, prze pierwsze 2 tygodnie ostro na nią chodziłam niestety zapał szybko opadł :(  
Oczywiście szybko na nią wrócę tym bardzie, że strasznie mi jej zaczyna brakować :)
Waga dzisiaj pokazała dokładnie 77 kg ;/ no szok! Przyszło lato a ja wyglądam jak kung-fu panda :P
Dobra trochę przesadzam bo przy moich 181 cm to wcale nie jest jakaś masakra natomiast ważyłam kiedyś 66 kg i pamiętam jak wtedy fantastycznie się czułam.   
Za 10 dni ponownie stanę na wagę i mam nadzieję że cyferki które tam ujrze będą dla mnie miłym zaskoczeniem :D A tymczasem idę zjeść jajeczniczkę :P

niedziela, 12 czerwca 2011

Grecka bogini ;)

Żeby nie było, że narcyz jestem czy coś.. takie określenie nadała mi dzisiaj moja współlokatorka.
Teraz szybko wyjaśnię skąd to się wzięło :) 
Ostatnio są tak piękne dni, że zauroczona wczorajszym słońcem poszłam na dłuższy spacer. Moje nogi zaprowadziły mnie pokrętnymi ulicami aż do samej Silesii, jak to oczywiście przystało na prawdziwą kobietę nie mogłam oprzeć się wizji "małych" zakupów :D
No i tym o to sposobem znalazłam rzecz o której marzyłam od dawna.... jest nią długa do kostek sukienka!<3      
Niesamowicie zauroczyła mnie jej góra z drewnianymi koralikami, pobiegłam od razu po piórkowe kolczyki żeby nadać całości delikatności i takim o to sposobem zostałam dziś okrzyknięta Grecką boginią ;)  



 Dla większości dziewczyn to pewnie nic specjalnego, ale w moim przypadku jest to sprawa wagi ciężkiej ;)
  Otóż z racji tego, że mierzę ponad 180 cm wszystkie długie sukienki sięgały mi 
przed kostke i wyglądałam w nich jak idź stąd i nie wracaj. Ta jest idealna i już wiem, że bardzo długo nie będę się z nią rozstawać :)


wtorek, 7 czerwca 2011

Naturalki hoduję... czasem o tym pobloguję ;)

Wszystko zaczęło się od tego, że trafiłam na moim najukochańszym forum na pewien dział..
Dział o naturalych paznokciach! :)
Mój zachwy wzbudziły co poniektóre długaśne pazurasy więc stwierdziłam że nie ma co się użalać nad swoimi tylko wziąć się do roboty. I tak o to po 2 miesiącach moje paznokcie mają ładny kolor, są twarde a do tego rosną w szalonym tempie.  Co prawda daleko mi do poniektórych dziewczyn, ale mam nadzieję że z czasem i ja będę mogła pochwalić się pięknymi "szponami" ;)
  W załączniku moje dzisiejsze naturalki, pewnie za jakiś czas wrzucę również specyfiki którymi ratuję moje podopieczne. 

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Na dobry początek

I stało się! 
Nawet ja zatwardziała przeciwniczka blogów postanowiłam założyć własnego.
Zaraz wytłumaczę dlaczego...
Trendsetterką mody nie jestem, a do znawczyni fryzjerstwa oraz kosmetykologi mi daleko ;)
Natchnął mnie natomiast pewien artykuł w gazecie, a dokładnie "ODważyć sie ŻYĆ" oraz "Pani swojej wagi" w gazecie pt. "Charaktery".
Tak, tak jestem z tego typu kobiet które mają bzika na punkcie swojej wagi... 
Historia stara jak świat , a do tego strasznie lubi się powtarzać.. moja waga wędruje raz w dół (ku mojej uciesze) i raz w górę (ku mojemu załamaniu) .
I tak o to dzisiaj zgodziłam się z wynikami badań opublikowanych w książce " Utrata kontroli" oraz wspomnianym wyżej artykule.
Mianowicie mówią one o tym , że osoba która dokładnie monitoruje pokarmy które spożywa oraz czuje się obserwowana nie tyle traci więcej na wadze co potrafi ją utrzymać.
I własnie po to założyłam bloga by czuć się obserwowaną może nawet troszkę inwigilowaną...
Spokojnie nie będę tu wrzucać mojego codziennego jadłospisu, chcę po prostu czuć że kontroluję nie tylko swoje ciało ale również życie. 
Biorę się za siebie, a pomoże mi w tym blog o wszystkim i o niczym! :] 

Żeby nie było pust i mało kolorowo dodaję zdjęcie mojego dzisiejszego deseru tzw. "danie z głównej" ;D